[…] z tego powodu nie wstydzi się nazywać ich braćmi, mówiąc: Będę opowiadał imię twoje braciom moim […].
— List do Hebrajczyków 2,11-12
Jeśli gorszy cię twa własna niegodziwość, tak że w modlitwie wyznajesz: „ach, zbyt wiele mych grzechów i lękam się, że nie mogę być bratem Chrystusa” – to odpędż tę myśl od siebie i broń się jak tylko potrafisz, nie dopuszczając jej do siebie. Grozi ci bowiem wielkie niebezpieczeństwo grzechu przeciwko Duchowi świętemu. Na te podszepty diabła odrzeknij spokojnie i stanowczo: „Wiem, kim jestem, i nie musisz mi o tym mówić i mnie pouczać, gdyż nie przystoi ci tego osądzać. Dlatego odejdż, nieszczęsny, zwodniczy duchu, nie chcę i nie powinienem ciebie słuchać. Oto tu jest mój Pan, Chrystus, jednorodzony Syn Boga, który za mnie umarł i zmartwychwstał, i on mi mówi, że wszystkie moje grzechy są zapomniane, i on chce teraz być moim bratem, a ja znów mam być jego bratem, i on chce, bym w to szczerze, bez wahania uwierzył”.
Marcin Luter
Rozważanie pochodzi z książki „Drogowskazy chrześcijanina na każdy dzień” wydanej przez wydawnictwo Warto, którą można kupić tutaj.