Słudzy, bądźcie posłuszni panom na ziemi, z bojaźnią i ze drżeniem, w prostocie serca swego, jak Chrystusowi, nie pełniąc służby dla oka, jakobyście chcieli ludziom się przypodobać, lecz jako słudzy Chrystusowi […].
— List do Efezjan 6,5-6
Sługa, który pracuje i tak mniej więcej o tym myśli: „mój pan daje mi mój zarobek, dlatego mu służę, inaczej bym go nie oglądał” i temu podobne, taki sługa nie ma czystego serca i zamiarów, gdyż służy tylko dla kęsa chleba i gdy to się kończy, kończy się też jego służba. Jeśli jednak jest on pobożnym chrześcijaninem, to myśli tak: „nie dlatego chcę służyć, że mi mój pan coś daje albo nie daje, że jest dobry czy zły itp., ale dlatego, że Słowo Boże mówi mi: «słudzy, bądźcie posłuszni waszym panom jak samemu Chrystusowi»”. Gdy Słowo to pojął i uznał, wtedy z jego serca popłyną słowa: „tak, chcę służyć mojemu panu i wziąć moją zapłatę, lecz najwyższą zapłatą, dla której to robię, jest, że przez to służę mojemu miłemu Bogu i Panu, Chrystusowi, który mi to nakazał, i wiem, że mu się to podoba”. Tutaj widzisz uczynek płynący z czystego serca.
Marcin Luter
Rozważanie pochodzi z książki „Drogowskazy chrześcijanina na każdy dzień” wydanej przez wydawnictwo Warto, którą można kupić tutaj.